„Dobrze jest, jeżeli w życiu widzisz głębszy sens, jeżeli robisz coś ze wszystkich sił, byś dobrze żył. Dlatego poddaj się, pragnieniu które w twoim sercu jest, pokusie odkrywanej raz po raz,
na jakiś czas.” Tak śpiewał Szymon Wydra w utworze „Życie jak poemat” wydanym w 2005r. I w takie życie, a właściwie wieczór zabrała nas po raz kolejny Grupa Teatralna Mała Scena Wielkich Serc.
To był kolejny ciepły wieczór, w tym wyjątkowo ciepłym miesiącu, lecz nie zapowiadał on nawet w niewielkim stopniu, tak jak pełna ciepła, śmiechu, mądrości, kunsztu i zachwytu atmosfera w wypełnionej po brzegi sali widowiskowej RCKP w Krośnie. Apetyty były ogromne, i nie ma się co dziwić, po bardzo dobrze przyjętej wcześniej zagranej sztuce przez MSWS sztuce „Betlejem Polskie”, która podobnie zgromadziła komplet publiczności. Informacje o praktycznie wyprzedanych cegiełkach z których całkowity dochód przekazywany jest dla Krośnieńskiego Hospicjum praktycznie na tydzień przed premierą podkreślały tylko jak wielkie było oczekiwanie w lokalnej społeczności na kolejny występ tej grupy. I z całą pewnością muszę tu przyznać – niekończąca się owacja na stojąco była ukoronowaniem tego dzieła, które w blisko trzygodzinnym seansie wybrzmiało na deskach krośnieńskiej sceny.
„Igraszki z diabłem” powstały w czasie ponurej okupacji hitlerowskiej gdzie po raz pierwszy wystawione były w 1945 r w Pradze, a już trzy lata później sztuka ta zawitała na deski teatru Wojska Polskiego w Łodzi. Najbardziej znaną wersją jest ta pokazana w Teatrze Telewizji w 1979r. wyreżyserowana przez Tadeusza Lisa, gdzie wystąpiły ówczesne gwiazdy polskiej sceny teatralnej. I tak na deskach profesjonalnych teatrów sztuka ta była wystawiana ponad pięćdziesiątkrotnie, by w końcu dotrzeć do Krosna.
Ta urocza komedia prowadzi nas od zagubionej w lesie chatki zbója Sarki-Farki czyhającego na podróżników poprzez pustelnie Scholastyka-ascety, oddanego pokornej krytyce świata otaczającego jego „doskonałą” postać, poprzez owiany złą sławą Stary Młyn w którym to straszy (tylko od godziny 11:00), aż do głębokich piekieł, gdzie z zadziwiającą odwagą zanurza się główny bohater tej opowieści w walce o dusze dwóch kobiet, które naiwnie pragnęły swojego wyimaginowanego szczęścia. Kto na końcu tej porywającej komedii tak naprawdę osiągnął nagrodę a kto wybrał drogę potępienia, a co ważniejsze, jak wielką siłę ma odwaga walki o dobro z całym złem jakie nas otacza, zostało z pewnością zapisane głęboko w niejednym sercu widzów zebranych na tym spektaklu.
W tym miejscu warto byłoby wspomnieć czym jest ta cała „Mała Scena Wielkich Serc”. Amatorska grupa teatralna powstała przy parafii św. Piotra i św. Jana w Krośnie działa od października 2022 r. W jej skład wchodzą aktorzy – amatorzy o przeróżnych profesjach i rolach życia jednoczących się w jednym – oddaniu pasji, szczęściu i wolności jaką daje im teatr. Reżyserem i opiekunem tej niesfornej gromady jest ks. Mateusz Nowak – wikariusz wspomnianej świątyni. W dorobku teatralnym tej grupy są takie sztuki jak „Dobre wróżki”, „Umęczon pod Ponckim Piłatem”, „Betlejem Polskie”, „Pierwsza lepsza” „Igraszki z Diabłem” jak i wiele pomniejszych inicjatyw dla lokalnej społeczności. Grupa oprócz umiejętności gry na wysokim poziomie charakteryzuje się wysoką dbałością o każdy detal towarzyszący ich występom – jak scenografia, kostiumy czy inne rekwizyty. Mimo wielu innych obowiązków i trudów dnia codziennego, Ci niezwykli ludzie mają jeden cel- zagrać piękne sztuki, otworzyć się przed ludźmi, pokazać swoje piękne serca, piękne emocje, oddanie i zaangażowanie. Poświęcają swój czas ucząc się ról, powtarzając wielokrotnie poszczególne sceny, tak by stworzyć dzieło, które na długo zapada w pamięci.
Ten wyjątkowy czas uczestnictwa w tym dziele zabrał nas przez całą karuzelę emocji i uczuć; od zadumy po śmiech, od współczucia po nieskrępowaną radość, wreszcie od prostych osądów po zadumę jak silna jest miłość. Miłość do drugiego człowieka. Człowieka, który popełnia błędy, który upada, który jest pełen słabości. Człowieka takiego jak Ty czy ja. Człowieka dla którego drugi człowiek jest w stanie poświęcić wszystko, nawet własne życie. A jeszcze większy zachwyt mam w sobie, pisząc tę recenzję i zdając sobie sprawę, że to także moja historia. W mojej historii to wszystko dla mnie poświęcił inny człowiek. Bóg.
Julita Gelleta-Miszczyk
fot. Oliwia Sroka