W niedzielę, 12 maja 2024 r., w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, czterech alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu przyjęło święcenia diakonatu.
Tradycyjnie w Archidiecezji Przemyskiej święcenia diakonatu odbywają się w wybranych miejscowościach pochodzenia niektórych kandydatów do święceń.
W tym roku uroczystość miała miejsce w dwóch świątyniach: w parafii pw. św. Stanisława Biskupa w Lubatowej przez posługę bp. Stanisława Jamrozka święcenia diakonatu przyjął al. Krzysztof Matusik z parafii Lubatowa i al. Mateusz Sura z parafii Krasiczyn, a w parafii pw. Wniebowstąpienia Pańskiego w Głuchowie przez posługę bp. Krzysztofa Chudzio święcenia diakonatu przyjął al. Tomasz Gierczak i al. Krzysztof Lęcznar z parafii Głuchów.
W homilii podczas uroczystości święceń diakonatu w Lubatowej bp Stanisław Jamrozek przypominał zebranym, że góra w historii biblijnej zawsze była wyjątkowym miejscem spotkania Boga z człowiekiem. – Pan wstępuje na górze Wniebowstąpienia. Tradycja mówi, że ta góra znajduje się na Górze Oliwnej. Pan idzie do nieba, aby tam przygotować nam miejsce – powiedział hierarcha. – Góry były ulubionym miejscem samotnej modlitwy Mesjasza. Jezus na modlitwie kontemplował oblicze Ojca. Ale zaraz po spotkaniu z Nim na górze, schodził do ludzi. Głosił im Dobrą Nowinę, leczył wszelkie choroby i ukazywał znaki bliskości Królestwa Bożego. Był całkowicie oddany Ojcu i cały oddawał się ludziom przez posługę miłosierdzia – dodał.
Najpełniej ten model życia został ukazany z znaku krzyża. – Gdzie belka pionowa ukazuje zjednoczenie z Ojcem, a pozioma zjednoczenie z ludźmi – wyjaśniał kaznodzieja. – Dlatego Chrystus Pan poucza, że góra i dół muszą się harmonijnie łączyć. Człowiek, który dobrze przeżyje spotkanie na górze odkryje zamysły Stwórcy wobec siebie całego stworzenia. A jego działalność ewangelizacyjna będzie owocna – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji przemyskiej. Dlatego zawsze z góry spotkania z Panem trzeba zejść na ziemię, żyć i działać wśród ludzi. – Nie możemy się odsuwać od naszych braci i naszych sióstr. Nie wolno zatem rezygnować ze wspinaczki na górę, ale tez trzeba potem schodzić na dół – dodał.
Zwracając się bezpośrednio do kandydatów do diakonatu bp Stanisław Jamrozek mówił, że uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego jest dla nich szczególnym wezwaniem pójścia za Panem. – On wybiera was do posługi diakonatu, a jest to misja związana z głoszeniem słowa i pełnieniem miłosierdzia – zauważył hierarcha. – Kościół od początku istnienia przekazuje tę misję ludziom cieszącym się dobrą sławą, pełnych ducha i mądrości, jak mówią Dzieje Apostolskie, kiedy wybierano pierwszych diakonów – przypomniał. – Kapłani i wierni potwierdzili, że tymi przymiotami: dobrą sławą, pełnią ducha i mądrością się odznaczacie. Dlatego od dzisiaj będzie posłani także do świata – mówił biskup do przyszłych diakonów.
Posługa diakonatu w Kościele to nieustanne głoszenie Ewangelii i zbawienia. – Najpierw idziecie z misją taką bardzo konkretną, żeby zanieść Dobrą Nowinę, która rodzi wiarę. Macie innych podnosić na duchu, by ich przyprowadzać do Chrystusa. A podniesie na duchu tylko ten, który sam jest podnoszony przez Chrystusa. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy pozwolili się Panu podnosić w górę, byli otwarci na Jego łaskę. Jeśli na to pozwolę to będąc blisko Pana, a potem skutecznie też znajdę drogę dotarcia do drugiego człowieka – dodał.
Kolejną misją diakona to służba miłosierdzia. – Skoro Jezus, nasz Pan, stał się Sługą to my takimi także powinniśmy być – mówił bp Jamrozek do nowych diakonów. – Ta służba jest naszym obowiązkiem do samego końca. Przez służbę najpełniej naśladujemy naszego Zbawiciela i ukazujemy innym Jego obecność w naszym sercu – powiedział kaznodzieja.
Hierarcha mówił, że nowi diakoni posłani będą „aż po krańce ziemi”. – Tym krańcem ziemi jest nie tylko Lubatowa, czy Krasiczyn, ale to te miejsce do których będziecie posłani. Tam też trzeba głosić Ewangelię, ukazywać cierpliwość – mówił szafarz święceń i ostrzegał, że to nie będzie łatwa posługa, bo nie wszyscy będą chcieli słuchać ich nauczania. – Ale dzięki naszej cierpliwości nie tylko my sami „posiądziemy nasze dusze”, ale możemy dla Chrystusa pozyskać innych. Dlatego to nauczanie niech też się odbywa z wielką cierpliwością – apelował, bo świat będzie chciał im „zamykać usta, ale Pan będzie napełniał ich mocą”. – Tę moc przez święcenia diakonatu także otrzymacie, jako Miłość, która jest Miłością miłosierną, pełną życzliwości, gotowości do służenia innym (…) dlatego będziecie posłani, aby z odwaga iść do świata – mówił biskup.
– Dzisiaj zejdziecie z tej góry, jaką jest ta piękna lubatowska świątynia. Chcemy się modlić za was, bo później Pan będzie wam pokazywał drogę przez nakazy Kościoła, przez wskazówki których udzielać wam będą przełożeni. Dlatego nie bójcie się, idźcie z ufnością, bo Pan jest z Wami. Tego doświadczenia bliskości Pana i Jego łaski z serca wam życzę – zakończył homilię bp Stanisław Jamrozek.
Na zakończenie uroczystości święceń w Lubatowej nowi diakoni wyrazili swoje podziękowania Pasterzom archidiecezji przemyskiej, przełożonym i wspólnocie seminaryjnej, swoim bliskim i wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób stanęli na drodze ich powołania oraz włączyli się w przygotowanie liturgii święceń.
Z kolei w homilii podczas uroczystości święceń diakonatu w Głuchowie, gdzie miejscowa wspólnota przeżywała doroczny odpust związany z wezwaniem parafii, bp Krzysztof Chudzio przypominał, że Wniebowstąpienie Pańskie to okazja, aby zapatrzyć się w niebo. – Stajemy obok Apostołów zapatrzonych w górę, gdzie obłok zabrał im sprzed oczu ich Mistrza – powiedział kaznodzieja. – Ale jest jeszcze inny aspekt dzisiejszej uroczystości: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Jest to obowiązek dawania świadectwa. Wypływa on bezpośrednio z naszej wiary – przypominał.
Hierarcha wskazał, że Eucharystia z obrzędem święceń diakonatu w sposób bardzo czytelny ukazuje nam, jak Kościół pragnie w czytelny sposób wypełnić to zadanie świadczenia o Chrystusie. – Drodzy bracia, ludzie potrzebują dzisiaj prawdziwych świadków wiary. Bo często są zagubieni i zamiast szukać „tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Ojca”, chętniej szukają tego co na ziemi. I bez nadziei przyszłość chcą oprzeć na dobrach materialnych – mówił bp Chudzio bezpośrednio do nowych diakonów.
Szafarz święceń przestrzegał kandydatów do diakonatu, że realizacja powołania nie będzie łatwym zadaniem. – Świat nie chce przyjąć nauki Jezusa ponieważ wpływ kusiciela z raju ciągle jest podtrzymywany. Dlatego ludzie potrzebują dzisiaj odważnych świadków wiary. Ta odwaga nie dotyczy tylko przemawiania, ale ona dotyczy odważnego życia – dodał wyjaśniając, że chodzi o życie na wzór Jezusa. – Chodzi o ten styl życia oparty na skromności i otwartości serca na dzielenie się nie tym, co zbywa, ale tym co posiadamy – przekonywał biskup.
Jeżeli Ewangelia nie może się swobodnie rozszerzać to tylko dlatego, że jej głosiciele nie są dostatecznie wiarygodni. – Styl posiadania dóbr tego świata ponad przeciętność staje się pretekstem wywołującym złość i zazdrość świata. To prawda, że pracownikom niwy Pańskiej należy się słuszna zapłata. Ale to właśnie ona często staje się przyczyną hamującą rozszerzania się Ewangelii – przestrzegał hierarcha mówiąc, że niestety piękne ideały prostego życia i postanowienie upodobnienia się do Chrystusa, który stał się ubogim sługą, towarzyszą młodym klerykom tylko w momencie święceń. – Jakoś szybko następuje rezygnacja z takiej postawy, a chęć upodobnienia się do bogatego świata pojawia się jak wirus w czasie pandemii – wyjaśniał kaznodzieja.
Według bp. Chudzio, problem ten wynika z braku wystarczającej troski o autentyczność i jedność z Panem Jezusem. – Jedność wyrażoną w modlitwie i refleksyjnym sprawowaniu sakramentów. A ze strony wiernych zbyt małe oczekiwanie na autentycznie duchowego przewodnika i może mało modlitwy w ich intencji – powiedział kaznodzieja. – Wielu wiernym, zwłaszcza nieugruntowanym w wierze i młodym, coraz częściej imponuje ksiądz, jak mówią „do tańca i do różańca”. Tylko, że te kwestie związane z różańcem coraz mniej ich interesują – dodał ukazując, że widokiem „świeckiego duchownego” łatwo usprawiedliwiają swój brak wiary, niedoskonałości i religijne niepowodzenia.
– Jeśli naszym priorytetem nie będzie miłość i jedność z Panem Jezusem to każde wasze działanie straci sens – mówił bp Chudzio do przyszłych diakonów. – Będziecie nieskuteczni i będziecie budzić obojętność zamiast zapalać serca wiarą – ostrzegał kaznodzieja. – Bo być diakonem oznacza uobecniać na mocy święceń, miłość Chrystusa. Jego pragnienie posłuszeństwa Ojcu i postawę służby. A wolą Ojca jest, aby wszyscy zostali zbawieni – dodał.
Na zakończenie uroczystości święceń w Głuchowie nowi diakoni wyrazili swoje podziękowania Pasterzom archidiecezji przemyskiej, przełożonym i wspólnocie seminaryjnej, swoim bliskim i wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób stanęli na drodze ich powołania oraz włączyli się w przygotowanie liturgii święceń.
Łukasz Sztolf/Radio FARA