W 3. niedzielę adwentu, 14 grudnia 2025 r., o godz. 11:00 abp Adam Szal przewodniczył Eucharystii sprawowanej w kaplicy cudownego obrazu na Jasnej Górze, która była transmitowana przez Program 3 Telewizji Polskiej. Oprawę modlitwy zapewnili pielgrzymi z przemyskiej grupy św. Kazimierza, która co roku w lipcu wędruje do Czarnej Madonny.
W słowach wprowadzenia do Eucharystii, o. Waldemar Pastusiak. paulin, powitał wszystkich obecnych i łączących się z kaplicą jasnogórską, szczególnie pielgrzymów z archidiecezji przemyskiej. – Pielgrzymi przybywają tu w ramach Roku Jubileuszowego pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. Pragniemy wpatrzeni w wasz przykład także wyjść ze swoich domów, ze swoich miejsc pracy i wszędzie, gdziekolwiek jesteśmy, świadczyć o Jezusie Chrystusie – mówił kustosz sanktuarium na Jasnej Górze. – Dzisiaj chcemy to czynić z wielką radością, bo dzisiejsza niedziela jest niedzielą radości, która przypomina nam, że do świąt Bożego Narodzenia jest coraz bliżej – dodał.
W homilii metropolita przemyski nawiązując do postaci Jana Chrzciciela, podkreślił znaczenie radości płynącej z wiary i wypełniania misji, nawet w obliczu trudności. Szczególne pozdrowienia skierował do uczestników Pieszej Pielgrzymki z Przemyśla na Jasną Górę.
Abp Szal rozpoczął homilię od pytania Jana Chrzciciela, usłyszanego w więzieniu: „Czy ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”. Zaznaczył, że Pismo Święte, zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu, obfituje w opisy sprawiedliwych ludzi, którzy znaleźli się w więzieniu, a mimo to zachowali pogodę ducha i radość. Jako przykłady podał Józefa Egipskiego, który „więzienie przeżywa w duchu wiary”, oraz proroka Jeremiasza, który „zachował wewnętrzny pokój, wewnętrzną moc i jest przykładem człowieka, który wierny jest misji mimo tych przeszkód, które go spotkały”.
Arcybiskup skupił się następnie na postaci Jana Chrzciciela, nazywając go „niezwykłym więźniem”. Wyjaśnił, że Jan znalazł się w więzieniu, ponieważ „głosił dobrą nowinę, nowinę o tym, że przyjdzie Zbawiciel świata, że jest już blisko”, a także „odważnie zwracał się do tych, którzy byli grzesznikami, wzywając ich do nawrócenia, stawał po stronie prawa, po stronie przykazań”. W końcu „naraził się władcy, którym był Herod”.
Mimo uwięzienia, Jan Chrzciciel nie był sam. – Więzienie było chyba specyficzne, bo mogli spotykać się z nim uczniowie, uczniowie Jana. Nie zapomnieli o nim. Odwiedzali go, składali relacje o tym, co czyni jego krewniak, czyli Jezus z Nazaretu – powiedział kaznodzieja. Abp Szal zauważył, że uczniowie mogli przeżywać kryzys wiary, zastanawiając się, dlaczego Jezus nie pomaga Janowi. Jan, „przeżywał ich trudny” i „wysłał do Jezusa właśnie tych, którzy przeżywali kryzys wiary”, aby umocnić ich wiarę.
Abp Szal podkreślił, że „Jan zapewne patrzył, słuchał swoich uczniów i z niepokojem przeżywał ich trudny”. – On sam był przekonany, że Jezus to baranek Boży, że jest wolny od grzechu, że w nim spełniły się zapowiedzi proroków, że jest Mesjaszem – podkreślił hierarcha. Dlatego radość Jana wynikała z tego, że „czuł się przyjacielem Jezusa” i „spełnia swoje powołanie, swoją misję”. Miał okazję ogłosić się Mesjaszem, ale tego nie uczynił, mówiąc, że „nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandału Tego, który przychodzi”. Mimo więzienia, „był radosny, że posiadał z tego, że posiada prawdę i czekał na spełnienie się tej misji, którą była śmierć męczeńska”.
– Radość Jana wynikała z tego, że czuł się głosem wołającym na pustyni – zaznaczył hierarcha. Dlatego Jan wysłał uczniów, „nie tracąc wiary, chciał potwierdzenia wiary, swoich uczniów, umocnienia wiary, a także potwierdzenia tej jego wewnętrznej radości, która w nim była”.
Abp Szal zwrócił się także bezpośrednio do pielgrzymów zgromadzonych w kaplicy cudownego obaru na Jasnej Górze. – Jako pielgrzymi nadziei, wędrując na Jasną Górę jako życiowy pielgrzymi, bo każde nasze życie może być i bywa nazywane pielgrzymką – powiedział metropolita przemyski, który sam od lat pieszo zmierza do Częstochowy. Jak dodał arcybiskup, ważne jest, aby być „cierpliwym, wytrwałym, to te cnoty pomagają nam dotrzeć do celu”.
Na zakończenie homilii, abp Szal zachęcił do dzielenia się radością pielgrzymowania. – Chcemy także tą radością dzielić się ze spotkanymi ludźmi, których ogarniamy właśnie dzisiaj z perspektywy naszego lipcowego pielgrzymowania, czy sierpniowego, bo są to te dwa miesiące odznaczające się wzmożonym ruchem pielgrzymkowym – przypomniał hierarcha i podkreślił również, że „mamy stawać się uczniami, ale jako uczniowie mamy stawać się misjonarzami, czyli głosicielami dobrej nowiny o zbawieniu”.
Grudniowe spotkanie to już pewna tradycja. – To spotkanie jest bardzo ważne i gromadzi nas tutaj, aby podziękować, że już tyle razy wędrowaliśmy na Jasną Górę, ponad czterdzieści razy. To spotkanie jest także okazją, aby wyrazić wdzięczność tym ludziom, którzy nas przyjmują, z którymi się spotykamy, którym zawdzięczamy to, że bezpiecznie możemy dojść na Jasną Górę – mówił abp Adam Szal w wywiadzie dla Radia Jasna Góra. – W tym miejscu pozdrawiam nie tylko ojców paulinów, ale także naszych gospodarzy, którzy w ciągu dwunastu dni okazują nam tak wiele serca – dodał hierarcha. – Dziękuję bardzo księżom, proboszczom, wszystkim, którzy wychodzą na nasze spotkanie. Ten gest wyciągniętej dłoni, to pozdrowienie, czy gościna tak wiele dla nas znaczy, bo idziemy wśród życzliwych nam ludzi i to jest bardzo piękne – dziękował metropolita przemyski na falach Radia Jasna Góra.
Tekst: Łukasz Sztolf
